niedziela, 7 listopada 2010

Outono..


Dziwna ta jesień w Portugalii...
Niby jest jesiennie- liście spadają z drzew, są kolorowe.. czerwone.. żółte... takie polskie...
Z drugiej strony jak tą porę roku można nazwać jesienią skoro ludzie dalej opalają się na plaży, ja chodzę w krótkim rękawie a na dworze są 23 stopnie?

Até Breve.

środa, 3 listopada 2010

luz de vela


Znów będzie o samochodach a właściwie o światłach.
Może to polskie przyzwyczajenie albo pobyt w Danii sprawił że prawie zawsze jeżdżę z włączonymi światłami mijania. Jakoś lepiej się czuję, wiedząc że mój samochód jest lepiej widoczny i robię wszystko z mojej strony żeby inni też mnie widzieli.
O ile rozumiem niewłączanie świateł w ciągu dnia, przy ładnej pogodzie o tyle w czasie deszczu lub szarówki już nie....

W Portugalii kierowcy czy to z lenistwa czy tez oszczędności nie lubią włączać świateł. Ileż to razy widziałem czarny samochód późno wieczorem jadący bez świateł... to samo w czasie deszczu. Chyba jak ktoś ma nowe Audi czy BMW to stać go na wymianę żarówek co jakiś czas? Na pewno będzie to tańsze od "klepania" po stłuczce....
Co bardziej "światli" kierowcy włączają światła pozycyjne...
Może niedługo zamontują sobie świeczki przed samochodem?

Ciao!