wtorek, 13 marca 2012
Wartburg 311
Tak... doczekałem się. Wreszcie po długim oczekiwaniu dotarł mój Wartburg. Odkąd wyjechałem z Polski zawsze brakowało mi starego samochodu, oryginalnego, przy którym mógłbym troszeczkę pogrzebać coś poprawić i udać się na niedzielną przejażdżkę. Samochód kupiłem w Polsce i tu tez przeszedł remont. Ma kompletnie nowy lakier i całą odnowioną tapicerkę. Biała skóra na siedzeniach, boczkach podsufitce i tylnej półce. Opony z białym paskiem na deser. Brakuje mu jeszcze kilku elementów które uczynią go jeszcze ładniejszym ale wszystko w swoim czasie (do chromowania i poprawy jest np. zderzak przedni i kołpaki).
W Portugalii wzbudza on niemałą sensację i nie ma osoby która by się za nim nie obejrzała... Może to przez wygląd albo ten nieziemski odgłos silnika;)
Chcąc wykorzystać zainteresowanie jakie wzbudza mój zabytek postanowiłem wynajmować go (oczywiście z kierowcą- mną) na wszelkie imprezy okolicznościowe- głównie wesela. Długo czekać na pierwszą zainteresowaną osobę nie musiałem- Wartburg będzie wiózł Pannę Młodą 22 września.
Do następnego wpisu!
Até Logo!
P.S więcej zdjęć na moim drugim portugalskim blogu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz